Wrocławskie MPK postanowiło zadbać o czystość naszej komunikacji albo naszych kieszeni i portfeli.
Chyba tylko dla MPK lepiej wychodzi zatrudniać własnych pracowników, którym oprócz wynagrodzenia za płacę wypłacane będą urlopy, chorobowe i inne świadczenia, zamiast podpisania umowy z firmą zewnętrzną i regulowania płynnie ilości potrzebnych pracowników. Przecież są święta, wakacje, weekendy, kiedy ilość pojazdów do sprzątnięcia jest mniejsza, a pracownikowi etatowemu trzeba zapłacić, nawet jak nie ma co sprzątać.
Argumenty o wysokowydajnych środkach i stanowiskach jakoś mnie nie przekonują, to nadal mogłaby robić firma zewnętrzna, nawet jeśli miałaby użytkować teren zajezdni.
Pracownik etatowy może być lepszy od najemnego w sytuacji kiedy zysk powstały z jego pracy jest wyraźnie wyższy. Natomiast w tym przypadku, nawet najlepsze sprzątanie pojazdów nie przełoży się na pieniądze. Ludzie unikają korzystania z komunikacji miejskiej nie dlatego, że jest brudno, tylko dlatego, że komunikacja jeździ zbyt rzadko, często przepełniona, niepunktualnie i wiele innych przyczyn, w których ewentualny brak czystości znajduje się pod koniec listy.
Biorąc pod uwagę, że pojazd wyjeżdżający z zajezdni może lśnić czystością to zazwyczaj po pierwszym kółku po kontakcie z pasażerami pojazd wygląda, jakby nikt go dawno nie sprzątał. Być może nowy koordynator d/s czystości wpadnie na pomysł, żeby na każdej pętli dokładnie sprzątać, wtedy chociaż początkowa część trasy ma szansę lśnić czystością pojazdu.
Mydlenie pasażerom oczu naprawdę nie poprawi wizerunku komunikacji. A niepunktualna i zbyt rzadko kursująca, choćby najczystsza i pachnąca, nadal nie zachęci ludzi do zamiany samochodu na KM.
A prywatnie jestem bardzo ciekawa ilu pracowników zarządu MPK dojeżdża do pracy MPK. A ilu urzędników? A wystarczy zmusić osoby decyzyjne do korzystania z tego, o czym decydują, wtedy jest realna szansa na poprawę jakości, poczynając od najważniejszych problemów. Póki co poczynania MPK idą w kierunku maskowania problemów przez pseudodziałania zamiast realnych działań, może mniej medialnych, ale skuteczniej wpływających na jakość przemieszczania się KM.