Widząc zdjęcie do artykułu zapewne zastanawiacie się dlaczego pod wiatą jest pusto? Odpowiedź jest prosta... Było tam na tyle gorąco, że nikt nie był w stanie wytrzymać w takich warunkach.

Ostatnimi czasy możemy w wielu miejscach zaobserwować wymianę wiat przystankowych na nowe. Przykładem tego jest przystanek tramwajowy "Broniewskiego" w kierunku centrum. Jeszcze miesiąc temu mieściła się tu porządna, wielka wiata połączona z kioskiem. To właśnie tego typu schronienia są masowo likwidowane, a w ich miejsce wstawiane nowe. Tych brązowych z reklamami, zupełnie nie komponujących się do otoczenia nikt nie rusza. Powód jest prosty - jest reklama, jest biznes. Szkoda, że nie można ich chociaż przemalować na kolor słupków przystankowych.

Nowe wiaty - jak ta na zdjęciu, mają kilka podstawowych wad. Pierwsza z nich to mała ławeczka, na której mieszczą się dwie osoby. Wcześniej mieliśmy do czynienia z konkretną dużą ławą. Następny problem to przeźroczysty dach, który daje efekt szklarni. Podstawowym zadaniem wiaty w upalny dzień jest ochrona przed słońcem, a ten obiekt tego zupełnie nie spełnia. Dodatkowo jeszcze potęguje gorąco. Efektem tego jest to, że pasażerowie czekają na swój pojazd chowając się w cieniu za kioskiem.

Obecnie we Wrocławiu nie mamy ujednoliconego wyglądu przystanku. Swego czasu niebieskie słupki z rozkładami zostały przemalowane na kolor srebrny, w taki sposób, że lepiej tego nie komentować. Trudno to nawet nazwać malowaniem. Trafniejsze określenie to chyba POMAZANIE farbą. Nikt nie przejmuje się odpowiednim przygotowaniem powierzchni do malowania. Wszystko jest robione, aby sztuka. Efekt tego możecie sami obejrzeć. Co do słupków to ich odmian też jest już coraz więcej i nie wiadomo, który wygląd jest wiodący.

Szkoda, że przy wymianie nie dąży się do jednakowego wyglądu, a wprowadza się jeszcze większy miszmasz.

Ławki odmalowuje się w podobny sposób. Nikt nie patrzy na to czy danego dnia ma padać deszcz czy nie. Ważne aby pochlapać deski farbą na 10 poprzednich warstw, które można nawet ręką zedrzeć. Efekt jest taki, że na powierzchni powstają pęcherze, a nowa farba przez kilka miesięcy zostawia plamy na ubraniu. Wygląd tak profesjonalnie odrestaurowanej ławki możecie podziwiać na większości przystanków. Jak maluje się w taki sposób to chyba lepiej nie malować wcale. Chociaż nikt nie pobrudzi się od farby...