Nowy Dwór to osiedle, o którym, w ostatnim czasie, bardzo wiele można przeczytać. Trwają wciąż spekulacje, czy obecny system transportu tamtych rejonów jest odpowiedni.
Linia tramwajowa, która miała połączyć to osiedle z miastem to pomysł, który znamy nie od dziś.
Obecnym rozwiązaniem komunikacji Nowego Dworu jest BusPas, wybudowany parę lat temu. Jego budowa była swoistym drogowskazem najbliższej polityki transportowej tego rejonu. W skrócie mówiąc polegała ona na tym, że na razie dajemy ludziom „szybki autobus”, jako substytut linii tramwajowej. Głównym pretekstem takiego działania były kwestie finansowe. Mogłoby się wydawać, że ten proceder jest równoważny z odroczeniem planów o tramwaju przynajmniej o 6 lat. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Ostatnio odbyła się nadzwyczajna rada miasta, na której urzędnicy zdradzili swoje wizje. Pokrótce Wam o nich opowiem.
Zbigniew Komar – radny magistratu, którego powinniśmy kojarzyć z koncepcją Tramwaju Plus, przekonywał, że Nowy Dwór potrzebuje komunikacji tramwajowej, jednocześnie zauważył, że największą przeszkodą jest linia kolejowa, która przecina ulicę Robotniczą i Strzegomską. Zapewnił, że gdy tylko magistrat dogada się z kolejarzami to na Nowym Dworze zawita tramwaj. Warto nadmienić, że strony nie podjęły jeszcze żadnych prób nawiązania kontaktu, a także nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
W dalszej części swojej wypowiedzi radny wygłasza między innymi pomysły takie jak przedłużenie BusPasa aż do pętli Wrocławski Park Przemysłowy, który byłby węzłem przesiadkowym, gdzie Nowodworzanie przesiadaliby się z autobusu do tramwaju, jadącego w kierunku centrum. Najciekawsze w wypowiedzi pana Komara jest stwierdzenie, że obecnie na pętli WPP autobus zatrzymuje się „drzwi w drzwi” z tramwajem… Cóż albo z dniem dzisiejszym na nowo zdefiniujemy omawiany typ przesiadki, albo powiemy prawdzie w oczy, że nam jeszcze bardzo wiele brakuje, ażeby taki standard osiągnąć. Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie jak wygląda sytuacja komunikacyjna na pętli WPP. Wszystkie linie autobusowe, które tamtędy jadą (np. 107, 142, 149) kierują się na Nowy Dwór. Do tego mamy tramwaj linii 23, którego trasa wiedzie przez Rynek, Galerię Dominikańską, Plac Bema, aż do pętli Kromera. To by powodowało, że do WPP musiałoby jeździć znacznie więcej linii. Mamy dwa wyjścia albo którąś zabrać z ciągu Pilczyckiego (a po napełnieniach widać, że to nie możliwe) albo dołożyć kolejne połączenia w efekcie otrzymując stagnację, gdyż przepustowość skrzyżowań nie byłaby w stanie wypuszczać danej ilości wozów w ciągu godziny. Do tego warto zadać pytanie, w jakim celu przebudowano (i to całkiem sensownie) plac Jana Pawła II, skoro docelowo straciłby on ważny kierunek przesiadek? Jest on atrakcyjny, bo mamy już znacznie więcej linii, a wiele z nich to kręgosłupy komunikacyjne miasta. Mowa na przykład o takich połączeniach jak: linia 10, 3 linie Tramwaju Plus, linia 144 i wiele innych. Do tego z Nowego Dworu mamy również inne nitki, które zapewniają połączenie z Placem Orląt Lwowskich, czy też linia 149 zapewniająca połączenie z najważniejszym węzłem w mieście. O liniach jadących w kierunku dworca nawet nie wspominam.
Podsumowując, schemat komunikacji w mieście to zagadnienie, które trzeba zawsze bardzo wnikliwie przeanalizować przed jakąkolwiek zmianą, a tym bardziej wydaniem grubych milionów. W moim odczuciu komunikację na Nowym Dworze w obecnym kształcie można określić jako dobrą. Planowanie linii tramwajowej w tym rejonie to wielka odpowiedzialność, gdyż wymaga to poza przebrnięciem przez problemy infrastrukturalne, olbrzymich zmian w komunikacji autobusowej – wręcz rozszarpania jej na strzępy i tworzenia od podstaw.
Zaniedbując porzekadło „nadzieja matką głupich” wierzmy, że włodarze nie dokonają niczego nieroztropnego.
