Dziś jest 17.02.2014 rok. Data ta niewątpliwie przejdzie do historii miasta jak i komunikacji miejskiej we Wrocławiu.
Otóż, przedstawiciele władz zdecydowali się usunąć dopisek „PLUS” z nazw linii tramwajowych „31PLUS”, „32PLUS” i „33PLUS”. Niewątpliwie jest to bardzo dobre posunięcie decydentów. Oni sami wprowadzili bezsensowne nazewnictwo tych linii kilka lat temu. Dlaczego był to Tramwaj PLUS? Przecież, w większości korzystał z tych samych torowisk co inne tramwaje… Był szybszy? Raczej nie, bo przecież nie miał możliwości ominięcia innych wozów. Za darmo też nie był… Więc dlaczego PLUS był PLUSEM? Może dlatego, ze miał PLUS jedną kabinę? A może dlatego, że miał PLUS klimatyzację? Swoją drogą w XXI wieku każdy nowy pojazd powinien mieć takową w standardzie… A może dlatego, że na skrzyżowaniach miał priorytet przed samochodami i innymi NIE-PLUSOWYMI liniami tramwajowymi? Już sam schemat myślenia – moim zdaniem – był błędny. Dlaczego PLUS ma jechać, a NIEPLUS jadący z przeciwka na sygnalizacji świetlnej ma przymusowo czekać?
Do dzisiaj sam nie wiem dlaczego PLUS był PLUSEM…? Jedno wiem na pewno: ów PLUS wprowadził zamęt i chaos już na początku istnienia. A to za małe literki na tablicach kierunkowych w tramwajach, a to „pływające” literki na tablicach Dynamicznej Informacji Pasażerskiej… I co najważniejsze urzędnicy „uszczęśliwili” nas, mieszkańców cudacznym nazewnictwem, bo przecież linie 31, 32, 33 nie mogły być takie zwykłe, po prostu, w tak niezwykłym mieście jakim jest Wrocław!
Decyzję o usunięciu dopisku „PLUS” z nazw linii tramwajowych urzędnicy podjęli rzekomo na prośbę samych mieszkańców. Mam nadzieję, że w mieście tym zapanuje od dzisiaj trend wprowadzania innych mądrych decyzji na wniosek mieszkańców, a dotyczących np. tras kursowania pojazdów, częstotliwości kursowania itp. Być może jest to wstęp do dialogu z mieszkańcami, a wszystko po to, by ulepszać i dostosowywać komunikację miejską do potrzeb pasażerów...