Dzisiaj przedstawię Wam krótką relację z niemieckiego Bottrop, leżącego w kraju związkowym Nadrenii Północnej-Westfalii. Dlaczego akurat z Bottrop?

To właśnie w tym mieście, liczącym około 115000 mieszkańców znajduje się godny uwagi dworzec autobusowy. Dworzec, jakiego we Wrocławiu zdecydowanie brakuje. Czy wyobraża sobie ktoś we Wrocławiu wygodną przesiadkę z np. autobusu linii 122 do 406 bez spaceru? W Bottrop jest to możliwe, a przesiadki bardzo często odbywają się „drzwi w drzwi”.

Jednak zacznijmy od początku. Plac, na którym położony jest dworzec jest stosunkowo niewielki, tym samym każdy metr kwadratowy został tutaj zaplanowany ze szczególną starannością. Dworzec został podzielony na perony, przy których zatrzymuje się od jednej do trzech linii. Każdy peron wyposażony jest w system dynamicznej informacji. Co ważne rozkład jazdy jest tak ułożony, żeby linie się ze sobą nie nakładały. 90 procent dworca jest zadaszona, przy każdym z peronów znajdują się ławki dla pasażerów. W centralnej części znajduje się duża tablica informująca o rzeczywistym czasie odjazdów autobusów, a także informacja o peronie, z którego pojazd odjedzie. Nieopodal jest też biuro obsługi pasażerów. Nawet w godzinach porannego szczytu, kiedy to na dworzec przyjeżdżają autobusy specjalne z młodzieżą uczącą się dworzec funkcjonuje prawidłowo.

Na dworcu tym zadbano również o osoby słabowidzące. Chodniki ze specjalnymi żłobieniami prowadzą laskę osoby słabowidzącej wprost do pierwszych drzwi autobusu, a po naciśnięciu przycisku znajdującego się w pobliżu można usłyszeć rozkład jazdy dla danego peronu.

Po dłuższej obserwacji funkcjonowania tego dworca, muszę stwierdzić, że wszystko funkcjonuje tutaj jak należy, a podróż autobusami należy do łatwych i przyjemnych. A jak jest we Wrocławiu? No cóż jak to we Wrocławiu ktoś kiedyś słyszał o planach budowy węzła przesiadkowego przy ulicy Suchej…

• Galeria