W miniony weekend byliśmy świadkami kolejnego debiutu we wrocławskiej komunikacji miejskiej – oto po raz pierwszy mogliśmy przejechać się autobusami Isuzu Citiport należącymi do firmy Mobilis.
OBSŁUGIWANE LINIE
Nowe pojazdy produkcji tureckiej to udogodnienie dla mieszkańców Leśnicy, Stabłowic, Maślic czy Kozanowa, bowiem skierowano je do obsługi linii 101, łączącej te osiedla z węzłem przesiadkowym „Kwiska”. Jest to wynik umowy na podwykonactwo podpisanej między Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym a prywatnym przewoźnikiem Mobilis. W jej ramach nowy operator zapewni łącznie 30 autobusów – 18 tzw. „solo” oraz 12 przegubowców, oddawanych do ruchu w trzech transzach – dwóch po 8 autobusów 12-metrowych (+ 1 rezerwowy) oraz ostatniej na 10 18-metrowych (+ 2 rezerwowe). Z początkiem lutego nowa firma przejmie obsługę linii 133, kursującej w południowej części Wrocławia. Docelowo, po wdrożeniu całej umowy, będziemy mogli korzystać z usług nowej firmy na takich liniach jak 115, 118 czy 119. Planowo nastanie to w kwietniu tego roku, więc na linii 101 te wozy nie będą długo do uświadczenia. Wszystkie pojazdy mają spełniać znane już wrocławskie standardy obowiązujące dla nowych autobusów – klimatyzacja całego pojazdu, ładowarki USB, nie wspominając już o oczywistej niskiej podłodze.
O POJAZDACH
Autobusy produkowane przez tureckiego producenta Anadolu Isuzu, będącego swego rodzaju joint-venture z japońską firmą-matką Isuzu, to model niespotykany nigdzie wcześniej w Polsce. Krótsze autobusy o podobnym wyglądzie, typu Novociti Life, możemy od prawie roku spotkać w Łodzi. Pojazdów o standardowej długości nie zamówił jednak jeszcze żaden inny przewoźnik. Stylistyka pojazdów jest dosyć nowoczesna, a ciekawym rozwiązaniem jest obniżenie linii szyb w obrębie środkowych drzwi. Do środka pojazdów prowadzi standardowy układ – trzy pary podwójnych drzwi otwieranych do środka. Zastosowano w nich po dwie poręcze, co przywodzi raczej na myśl autobusy z Europy Wschodniej. Sercem całego autobusu jest jednostka napędowa złożona z silnika amerykańskiej firmy Cummins spełniającego najnowsze europejskie normy spalin Euro 6D zblokowanego z automatyczną skrzynią biegów ZF Ecolife. Pulpit kierowcy został wyprodukowany przez firmę Actia – jest to ten sam słynny model, który można spotkać np. w Solarisach czy Iveco Urbanway’ach.
ZDJĘCIA
WIDOK Z ZEWNĄTRZ
Nowe pojazdy to również szereg nowości i ciekawostek w wyposażeniu istotnego dla pasażera. Możemy spotkać się z nimi już patrząc na autobus z zewnątrz. Z lewej strony został zastosowany wyświetlacz na numer linii, znany już z ostatniej partii Moderusów o numerach 2931-2940. Ciekawsze jest jednak rozwiązanie kwestii wyświetlacza bocznego – został on bowiem umiejscowiony tuż nad pierwszymi drzwiami. Wzorem ostatniego zakupu Mercedesów dla MPK Wrocław, również tutaj możemy uświadczyć „duży” tylny wyświetlacz na linię i kierunek. O ile w Citaro jest to rozmiarowo dosyć małe urządzenie, na którym ciężko zmieścić dłuższy tekst, tak tutaj zastosowano kalka w kalkę wyświetlacz boczny o dużej rozdzielczości, również z wydzielonym polem RGB na numer linii. Spowodowało to konieczność jego umieszczenia... przy dolnej krawędzi tylnej szyby. Daje to nieco groteskowy wygląd. Z przodu wyposażenie Isuzu nie różni się od pozostałych pojazdów, spotkamy taki sam rodzaj wyświetlacza przedniego jak i elektroniczną brygadówkę.
WNĘTRZE
Wnętrze autobusów jest jeszcze bardziej ciekawe. Zostało ono utrzymane w standardowej już kolorystyce szarości wraz z niebieskimi siedzeniami, znajduje się jednak w nim jeszcze więcej nowych rozwiązań. Już na pierwszy rzut oka, wchodząc środkowymi drzwiami, natkniemy się na dwa rozkładane siedzenia umiejscowione w tzw. „rzeźni” tuż naprzeciw tychże drzwi. Zostały one zintegrowane z oparciem dla osób stojących, które w dwóch oddzielnych stelażach jest w stanie zapewnić wygodniejszą podróż dla czterech pasażerów (lub dwóch, jeśli siedzenia są rozłożone). Nasz wzrok zapewne tuż po znalezieniu się w środku kieruje się na wyświetlacz wewnętrzny, dostarczający nam informacji o linii i kierunku. Tutaj zastosowano również nowe urządzenie – słynne „e-korale” pokazujące całą trasę pojazdu, łącznie z linią i kierunkiem. W specyfikacji nowych pojazdów zdecydowanie brakowało takiego wyświetlacza, do tej pory były stosowane tylko mniejsze „telewizory” prezentujące kilka najbliższych przystanków po trasie. Niestety, to urządzenie zostało umiejscowione bardzo nieintuicyjnie, mianowicie na pierwszym oknie po prawej stronie autobusu – tuż za pierwszymi drzwiami. Funkcję szybkiego dostarczenia informacji o numerze linii, pętli docelowej czy następnym przystanku przejął wyświetlacz reklamowy nad drzwiami środkowymi, niestety jest to stosunkowo mały napis. W standardowym miejscu na wyświetlacz wewnętrzny, pod sufitem za przednim pomostem, znajdziemy natomiast dosyć mały, LEDowy wyświetlacz, prezentujący datę, godzinę oraz temperaturę w środku autobusu. Oba ostatnie parametry w każdym z zaobserwowanych pojazdów były niestety źle skalibrowane – prezentowały opóźnioną godzinę czy w jednym przypadku temperaturę równą 0 stopniom Celsjusza. Przenieśmy się na tył, gdyż również możemy zauważyć tam ciekawą inwencję projektantów – wieża mieszcząca jednostkę napędową została lekko wygięta do środka. Rozwiązanie takie umożliwiło wygospodarowanie quasi-podłokietnika dla miejsca pośrodku autobusu na tylnej „trójce”. Skoro mowa już o siedzeniach, bardziej ciekawe rozwiązanie zostało wymuszone konstrukcją obudowy zbiornika paliwa na prawym przednim nadkolu. Ze względu na brak miejsca został zastosowany swego rodzaju „tron”, umiejscowiony oparciem na tejże obudowie. Elementy osłony odseparowują to miejsce od widoku z okna, lecz rekompensowane jest to poniekąd wygodnym podłokietnikiem na lewą rękę. Wbrew pozorom, jest to najwygodniejsze miejsce w całym pojeździe. Miejsce „do pary” zostało odwrócone do kierunku jazdy, przez co został zniwelowany tradycyjny układ „czwórki” przed środkowymi drzwiami. Moim zdaniem, wypadkową takiego rozmieszczenia siedzeń jest ich większa dostępność i intuicyjność. Ciekawą drobnostką są również małe wyświetlacze LED potwierdzające naciśnięcie przycisku STOP, umiejscowione nad środkowymi i tylnymi drzwiami.
FILM
KONTROWERSJE
Jak każdy produkt, nowe Isuzu posiadają zarówno zalety, jak i wady. Można zauważyć kilka dosyć kontrowersyjnych pod tym względem „niedociągnięć”. Amatorzy miejsc tuż za „wiatrołapami” oddzielających przestrzeń drzwi od tychże muszą szczególnie uważać na swoje stopy. Ze względu na niedomknięcie szklanej tafli do samej powierzchni podestu, można bardzo łatwo wysunąć nogę w obręb drzwi, skutecznie je przyblokowując podczas otwierania lub zamykania. Projektanci sufitu w opisywanych autobusach musieli zaczerpnąć najlepsze wzorce z lat komunizmu, bowiem jest on opatrzony kwiecistymi wzorami niczym z typowego obrusu. W nowoczesnym pojeździe zdecydowanie nadaje to kiczowatości. Nie można również nie przeoczyć poszerzonych słupków okiennych tuż za drugimi drzwiami, zarówno po prawej, jak i lewej stronie. O ile w pierwszym przypadku nie odgrywa to znaczącej roli, tak po przeciwnej stronie dostarcza to zauważalnego dyskomfortu. Wysokie osoby szczególną uwagę muszą zwracać już podczas wchodzenia do Isuzu, gdyż poręcze poziome i uchwyty w rejonie drzwi są umieszczone na tym samym poziomie, co nad siedzeniami. Na szczęście, są one równe górnej krawędzi drzwi, więc nie stanowi to aż tak dużego problemu.
MOBILIS
Oczywiście należy wspomnieć też o samym nowym operatorze – firmie Mobilis. Ten największy prywatny przewoźnik w komunikacji miejskiej w Polsce znany jest już z kontraktów w Warszawie czy Krakowie, a niegdyś realizował również takowy w Bydgoszczy. To również dysponent największej floty autobusów hybrydowych w naszym kraju – na zlecenie stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego użytkowanych jest 61 sztuk MANów Lion’s City Hybrid. Ten przewoźnik już wcześniej wykazywał zainteresowanie przetargami dotyczącymi wrocławskiego transportu miejskiego, startując chociażby we wcześniejszym dużym zamówieniu na podwykonactwo dla MPK Wrocław, które ostatecznie wygrał inna prywatna firma, Michalczewski. Dopiero teraz udało się jej poszczęścić, wygrywając nad takimi firmami jak Dolnośląskie Linie Autobusowe, Arriva czy – ponownie - Michalczewski. Tym samym jest to już piąty przewoźnik w sieci transportu publicznego organizowanego przez Wydział Transportu Urzędu Miejskiego – oprócz niego możemy skorzystać z usług oczywiście MPK, Michalczewskiego, DLA, Sevibusa czy śląskiego konsorcjum pod przewodnictwem PPUH Kłosok. Swoją bazę na terenie naszego miasta ulokował przy ul. Tyskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie zlikwidowanej już zajezdni autobusowej MPK. Miejmy nadzieję, że to nie ostatni przystanek nowej firmy, a walki o potencjalne następne podobne zamówienia będą się odbywać również z jej udziałem. Życzymy Mobilisowi udanego debiutu we Wrocławiu i jak najmniejszej ilości przykrych wypadków.