W tym miesiącu rozpoczęły się prace przy wrocławskim wagonie Maximum. Został on wyprodukowany przez zakład Falkenried w Hamburgu w 1901 roku.
Pracy jest bardzo dużo, a cały ten proces najtrafniej należy nazwać odbudową. Wrak jest rozkręcany na części, które są kompletowane i opisywane. Bardzo mało uda się powtórnie wykorzystać ze względu na to, że większość to drewno, które w niezabezpieczonym stanie jest podatne na warunki atmosferyczne. To co nie zostanie użyte ponownie będzie musiało i tak być przechowywane ze względu na to, że to zabytek.
W sumie w naszym mieście było aż 50 sztuk takich tramwajów. Spółka Breslauer Straßen-Eisenbahn-Gesellschaft obsługiwała nimi linię z Krzyków do Dworca Nadodrze. Był to ewenement w tamtych czasach, bo pojazd ten mógł przewieźć więcej osób niż inne modele. W związku z tym, że miał aż 10 metrów zastosowano w nim dwa skrętne wózki, w których oś napędowa miała koła większej średnicy niż toczna.
Na szczególną uwagę zasługuje to, że jest to model unikatowy na skalę światową bo był eksploatowany tylko w naszym mieście.
W ramach unifikacji taboru tramwaje te były modernizowane i upodabniane do wozów typu LH. Wtedy zabudowano pomosty i podzielono szerokie okna na połowę, w wyniku czego powstało, aż 8 małych okienek. Skutkowało to na wzmocnieniem całej konstrukcji.
W ramach odbudowy zostanie przywrócony pierwotny wygląd. Wzorem będzie Berolina "Jaś i Małgosia", która ma podobne rozwiązania konstrukcyjne pomostów. Metalowe części będą demontowane, z nich tworzone formy i następnie odlewane duplikaty.
Podstawę wagonu stanowi dębowa rama, szkielet ścian i dachu wykonano z jesionu, natomiast poszycie dachu to deski sosnowe. Wewnątrz pojawi się także boazeria z ciemnego mahoniu afrykańskiego - opisuje Tomasz Sielicki koordynator projektu z ramienia Urzędu Miejskiego.
Jako numer boczny przyjęto #325, ze względu na to, że pierwotnie zakres numeracji wagonów Maximum zaczynał się od 300 i był trzycyfrowy. Potem przekształcono go na czterocyfrowy i trójkę zamieniono na dwójkę. Ten egzemplarz to #2025 przemianowany na #2058. Kierując się numerem #2025 ustalono, że po usunięciu zera i zamianie dwójki na trójkę będzie to #325. Nie ma jednak pewności, czy wóz ten miał taki numer w rzeczywistości.
Oryginalne wózki zostały przywiezione z Woltersdorf pod Berlinem, gdzie znajduje się małe przedsiębiorstwo tramwajowe. Zachowali je tamtejsi miłośnicy tramwajów.
Co ciekawe nadwozie tramwaju zachowało się tylko i wyłącznie dzięki temu, że w latach 60. pracownik MPK odkupił je i stworzył altankę na działce w Smolcu. W połowie lat 90. XX w. powróciło do Wrocławia i stało zabezpieczone w hali zajezdni przy ulicy Legnickiej. Gdyby nie to, to w naszym mieście nie zachowałby się żaden egzemplarz tego tramwaju.
Odrestaurowany tramwaj będziemy mogli zobaczyć wiosną przyszłego roku.