24 czerwca MPK otworzyło oferty w przetargu na nowe tramwaje, do którego stanął Modertrans i Pesa. Postaramy się przybliżyć sylwetki zaproponowanych modeli.
Tramwaje, które planuje zakupić MPK mają obsługiwać nowo budowane trasy - tzw. "TAT" na Nowy Dwór oraz linię tramwajową na północnych Popowicach w ul. Długiej, Starogroblowej i Popowickiej. Póki co spółka zamierza zakupić 25 tramwajów. Podpoznański producent za swoje tramwaje zażyczył sobie 204 599 479,20 zł, zaś bydgoska Pesa 216 794 520,84 zł. Co cieszy, obydwie oferty mieszczą się w budżecie przewoźnika, wyznaczonym na 245 milionów zł. Pesa oferuje także 60 miesięcy gwarancji na pojedynczy wagon i 15 lat gwarancji na jego powłokę zewnętrzną, Modertrans informacji o gwarancji do publicznej wiadomości nie podał. Ocenie ofert będą podlegać ich cena oraz poszczególne parametry techniczne.
Przejdźmy do zasadniczej części tego artykułu, czyli porównania obydwu typów tramwajów. Na początku pod lupę Moderus Gamma. Modertrans zaoferował wrocławskiemu przewoźnikowi niskopodłogowe tramwaje z trzema, długimi członami i skrętnymi wózkami. Konstrukcyjnie będą to wręcz bliźniacze wagony, jakie dotarły do Poznania przed kilkoma laty, w przeciwieństwie do testowanej w ubiegłym roku prototypowej Gammy.
W przeciwieństwie do pięcioczłonowego Moderusa, poznańskie Gammy mają inną stylistykę frontu, wymuszoną przez wykorzystanie pudła ze skosami. Stylistyka wozu jest bardzo nowoczesna i może się podobać. O konstrukcji zasadniczo nie ma się co rozpisywać, ponieważ jest to jedno z dwóch najpopularniejszych rozwiązań stosowanych w nowoczesnych tramwajach, znane we Wrocławiu już od czasów Pesy Twist - trzy człony, skrętne wózki. W Polsce tego typu konstrukcje cieszą się szczególną popularnością głównie w Krakowie, gdzie od wielu lat kupuje się tramwaje z mniejszą liczbą członów, ale dłuższe. Rozwiązanie to ma swoje zalety - wykorzystanie skrętnych wózków zmniejsza zużycie szyn, ale jego zasadniczą wadą jest brak możliwości wjazdu wszędzie poprzez wymaganą zbyt dużą skrajnię taboru, szczególnie w momencie skrętu. Było to widać przy okazji testów pięcioczłonowej Gammy, która mogła pojechać po każdym torowisku w mieście, natomiast Pesy do dziś mogą się poruszać zaledwie na kilku liniach tramwajowych.
Czas na wnętrze Moderusa Gammy. Na warsztat weźmiemy znów poznańską Gammę, ponieważ taka ma zostać zaoferowana Wrocławiowi. Niestety, po wejściu do środka tramwaju czuć lekki zawód i widać chęć osiągnięcia pełnej niskopodłogowości za wszelką cenę. Większość miejsc siedzących umieszczona jest na wysokich podestach. Korytarze tramwaju są "poskręcane", duża część podłogi jest zajęta przez podesty. We wnętrzu podczas jazdy jest dość głośno. Na pochwałę jednak zasługuje, podobnie jak we wrocławskich Betach, bardzo dobra klimatyzacja przestrzeni pasażerskiej.
Teraz czas na Pesy Twist. Tramwaje te jeżdżą po Wrocławiu już od 2015 roku w liczbie 8 sztuk, jednak najprawdopodobniej bydgoski producent zaoferował tramwaje z nowej rodziny Twist 2.0. Pojazdy tej serii kursują już po Częstochowie. Największą zmianą w Twiście drugiej generacji jest wygląd ścian czołowych tramwajów, które wyglądają dyskusyjnie i z pewnością nie każdemu się spodobają. Cała reszta z reguły jest bliźniacza jak we wrocławskich Twistach. Konstrukcja Twista nie różni się prawie wcale od tej opisanej przy okazji Gammy.
Najwięcej różnic kryje się we wnętrzu. Wchodząc do Pesy, czuć że jest to tramwaj niskopodłogowy "pełną gębą". Wszystkie miejsca umieszczone są bezpośrednio z niskiej podłogi. Jednak rozmieszczenie miejsc mogłoby być znacznie lepsze - w wielu miejscach w Pesie tam gdzie można było umieścić miejsca siedzące, zastosowano swojego rodzaju "miejsca na bagaż". Wykonanie Twista stoi na dobrym poziomie, z reguły nie słychać trzasków ani innych nieprzyjemnych odgłosów. Wnętrze tego tramwaju skrywa jeszcze jedną zaletę - wszystkie Twisty wyposażane są w przesuwne, duże lufciki. W przypadku awarii klimatyzacji zapewniają one dobrą przewiewność powietrzem z zewnątrz. Z kolei w Gammie dla Poznania zastosowano, popularne (niestety) we Wrocławiu uchylne lufciki, zapewniające gorszy przewiew.
Przypomnijmy, że we Wrocławiu jeszcze do niedawna bardzo rzadko zdarzało się, aby wszystkie Twisty wyjechały jednego dnia na miasto. Dla przykładu tramwaj #3203 przez ostatni rok stał odstawiony na zajezdni Gaj oczekując naprawy.